sobota, 27 sierpnia 2011

Summer Storm


Twarz:

- puder bambusowy z jedwabiem z BU jako baza pod podkład mineralny
- podkład EDM "Neutral Fair" matte
- puder Finishing Dust Sunlight EDM
- puder Luminizing Sunlight EDM
- róż L'oreal Blush Caresse nr 101
- puder rozświetlający EDM "light pink"

Usta :

- pomadka Oriflame Midnight Colour "Rose Gala"

Oczy :

- kredka Nyx Jumbo "black bean" jako baza pod cienie na górnej powiece oraz "milk" na dolnej powiece
- cienie z palety 120 kolorów Manly
- pod łuk brwiowy matowy cień Inglot nr 351
- czarny eyeliner Wibo
- tusz Multi Action Essence
- pod oczami - podkład Oriflame Visions "Porcelain Doll"
- czarny kajal Oriflame (linia wodna oka)








czwartek, 25 sierpnia 2011

Róż Inglot nr 98 - efekt na policzkach

Mój ostatni różowy faworyt czyli Inglot 98.
Tak jak już wcześniej pisałam róż jest bardzo delikatny, idealny jedynie dla porcelanowych cer.
Na mojej twarzy róż jest nieco bardziej widoczny niż na zdjęciach. Jednak i na zdjęciach myślę, że go widać:)
Nadaje efekt łagodnego, naturalnego rumieńca.

Na twarzy mam typowy, mój codzienny makijaż czyli :

* bb cream Skin 79 hot pink
* bb cream shimmering Skin 79 Oriental (jako rozświetlacz)
* puder sypki spf 50 o2White Etude House
* kuleczki rozświetlająco-korygujące Pierre Rene 'pastel'
* róż Inglot 98

Na oczach :

* żelowy eyeliner Catrice
* tusz do rzęs Colossal Cat Eyes
* baza pod cienie w kremie KOBO
* cień Isa Dora nr 82
* pod łukiem brwiowym jasny, matowy cień Inglot
* na dolnej powiece kreska wykonana kredką żelową Supershock Avon
* korektor pod oczy Maybelline instant age rewind 'fair'

usta:

* bezbarwny błyszczyk eveline 3D




Róż Inglot nr 98

Kolejny róż ideał.
Kolor chłodnego, porcelanowego różu z dużą ilością srebrnych iskierek.

 Efekt - zarumienienie laleczki^^ Trochę gyaru. Takie róże kocham najbardziej!

Idealny dla porcelanowych, ekstremalnie jasnych cer.

Róże Inglota cenię sobie przede wszystkim za trwałość. Na moich policzkach róż trzyma się od rana do wieczora.

 Jest baardzo wydajny.

Efekt będzie taki :






piątek, 19 sierpnia 2011

Inglot, AMC, Lip Paint - Pigment do ust nr 57









opis z kwc:

Profesjonalny pigment do ust, przez producenta nazwany farbą do ust. Konsystencją przypomina gęsty, kremowy błyszczyk ale napigmentowany jest bardziej niż pomadka. Pozostawia połysk i kolor na długo.

_____

Mój ulubieniec do ust.

+ Zamknięty w eleganckim słoiczku
+ bardzo mocno napigmentowany
+ rzeczywiście przypomina farbkę ;D
+ ma bardzo przyjemny, owocowy, ale nie drażniący zapach
+ konsystencja jest gęsta i kremowa, nie klei się jednak na ustach
+- bardzo ładnie pokrywa usta, chociaż moje z natury ciemne usta nieco przebijają spod jasnego koloru lip painta. Jednak wystarczy nałożyć go więcej i po problemie.
+ bardzo dobrze nawilża usta
+ pani z Inglota przekonywała mnie, że kosmetyk ten ma w składzie naturalny kolagen. Nie wiem czy rzeczywiście on tam jest czy nie, ale moje usta są naprawdę duże po pomalowaniu się nim.
+ kosmetyk jest bardzo wydajny, wystarczy odrobinka by pokryć usta

-+ niestety nakładanie lip painta ze słoiczka może być nieco problematyczne, ale można użyć paluszka lub pędzelka do ust. Ja się już przyzwyczaiłam:)

Podsumowanie : usta są nawilżone i nabłyszczone jak po użyciu błyszczyka, kolor jest bardzo intensywny, dosyć trwały, usta nie kleją się.

Wybrałam kolor 57, jest to mój ulubiony laleczkowy, chłodny róż ♥